Przejdź do treści

    Sprawa niby prosta, bo zadaniem jest połączyć pod jednym dachem 2 istoty tego samego gatunku. Niemniej jednak, nie tylko opiekunowie, ale bywa że również specjaliści, mają trudności z dokoceniem.

    Czemu dokocenie jest trudne?

    Powodów jest wiele, ale ich początki tkwią w naturze. Koty są terytorialne i z tego powodu akceptowanie przez nie drugiego osobnika jest obarczone ryzykiem niepowodzenia. Tym jest trudniejsze, im kot ma gorsze kompetencje społeczne, jest mniej przygotowany do roli towarzysza (gorzej socjalizowany), a wręcz niemożliwe, gdy brakuje przestrzeni (czyli m2 po podłodze, ścianach czy suficie) albo zasobów (mowa o drapakach, ściankach wspinaczkowych, legowiskach, zabawkach, kuwetach, miskach itd….).

    Trudno jest w przypadku 2 kotów (do kochania, czy jak kto woli petów – kastrowanych/sterylizowanych) pod jednym dachem, o czym świadczy rosnąca ilość opiekunów i hodowców choćby w grupie Dokocenie na Facebooku. Jeśli idzie o dokocenie w hodowli kotów rasowych – dochodzą dodatkowo hormony… Tym samym poziom trudności rośnie.

    A jednak zdecydowana większość hodowców nie ma jednego kota…

    Dokocenie to proces łączenia kotów, dzięki któremu żyją one w zgodzie i harmonii, w zdrowiu, bez konfliktów i stresu.

    Jak łączyć koty w hodowlach?

    Truizmem będzie, gdy napiszę “tak samo” jak pety, jednak to prawda…

    Dokocenie w hodowli kotów powinno odbywać się na maksymalnej dostępnej przestrzeni, z uwzględnieniem ich bezpieczeństwa (także zdrowotnego, tu mowa o kwarantannie) i decyzyjności (które zapewnia przegroda, np. siatka), potrzeb gatunkowych wszystkich kotów, na najmniejszym możliwym stresie. To jednak nie jest gwarancją sukcesu! Poza wzbogaceniem środowiska w zasoby musimy także uzbroić siebie i nasze koty w cierpliwość i czas, bez których ten proces się nie powiedzie.

    Bywa, że łączenie nawet przy doskonałym przygotowaniu się nie udaje. Trzeba bowiem pamiętać, że poza technikaliami wzajemne animozje też są możliwe…

    To wszystko czyni dokocenie w hodowli ekstremalnie trudnym. Jest też coś, co często hodowcom umyka…

    Zagęszczenie hodowli w dokoceniu ma znaczenie!

    Koty tworzą wielopoziomowe i skomplikowane relacje w “systemie pucharowym”, tj. każdy z każdym. Zatem, aby obliczyć ich ilość (R) w grupie, należy pomnożyć ilość kotów (N), razy ilość kotów (N) minus jeden. Dla uzdolnionych matematycznie wygląda to następująco

    R = N x ( N – 1 )

    Tym samym dla (N=) 3 kotów mamy 6 relacji, dla (N=) 9 – 72, i tak dalej… Dlatego tak trudno jest utrzymać status quo! Im większa jest kocia grupa, tym trudniej o odpowiednie kompetencje, przestrzeń, zasoby i wreszcie… dobre relacje.

    Co można z tym zrobić?

    Nie spoczywać na laurach, dokształcać się, doskonalić w kociej komunikacji – bez niej w relacjach grupowych ani rusz! Pracować nad harmonią w grupie kotów. Poprawiać ich środowisko, dokładać zasoby, doskonalić je. Wreszcie – włączać do grupy koty z co najmniej bardzo dobrymi kompetencjami społecznymi, dobrą socjalizacją… Ważyć metraż rozsądnie, nie przesadzać z ilością kotów, albo… rozbudowywać przestrzeń o kolejne m2. Wtedy szansa nie tylko na dokocenie, ale też dobre relacje i brak konfliktów w grupie – rośnie.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *