Temat dziecko vs koty jest mocno istotny, a dla mnie aktualny, zarówno dlatego, że całkiem niedawno pojawił się w moim życiu rodzinnym mały człowiek, jak też z tego powodu, że w zeszłym tygodniu rozmawiałam o tym „jak to zrobić” by ułatwić zwierzętom zaakceptowanie nowego członka rodziny…
Ciekawość…. czyli jak tego nie zepsuć na starcie…
Sam fakt oczekiwania na dziecko powoduje dużo zmian z perspekywy kota. Opiekunka ma inną temperaturę ciała. W jej brzuchu najczęściej pojawia się „coś intrygującego”. Są znoszone dziwne sprzęty (np. łóżeczko) i ciekawe urządzenia (jak wózek, czy nosidełko). To wszystko świetnie i inaczej pachnie, ma ciekawą (dla kota) i przyjemną fakturę (miękkie kocyki). Jest stworzone z naturalnych materiałów (jak bawełna) – nic wiec dziwnego, że kota to intryguje. A jeśli zajmuje – chce to zbadać, eksplorować, doświadczać obecności tych ludzi/rzeczy/przedmiotów. Najprościej jest kotu na to pozwolić. Nie stopować, nie zabraniać. Tym bardziej nie krzyczeć czy gonić z powodu wąchania pościeli czy wózka. Nie wytwarzać złych skojarzeń z zapachem czy przedmiotami, które za chwile obfitować będą jeszcze w „dziwny” dźwięk i zapach małego człowieka. Bazując na kociej ciekawości i naturalnej potrzebie eksploracji można z powodzeniem zaprosić kota do wstępnego zapoznania się z anturażem malucha.
Komplikacje na linii dziecko vs koty?
Utrudnić sprawę pierwszego poznania może koci temperament czy bardzo delikatna konstrukcja zwierzęcia oraz wrodzona niechęć do zmian. Warto rozważyć zapoznanie z nowymi dźwiękami zawczasu. Szczególnie w przypadku kotów strachliwych, wykazujących lęk w codziennych sytuacjach, mocno reaktywnych, także tych zwierząt bardziej podatnych na hałas. Jak o zrobić?
Wykorzystać można odwrażliwianie i habituację. Poprzez puszczanie z płyt cd dźwięku/odgłosów wydawanych przez dzieci, czy oglądanie programów telewizyjnych gdzie w tle słychać niemowlęta. Ważne, aby zacząć od małej głośności, nie zauważalnej/nienachalnej dla kota. Następnie stopniowo ją zwiększać, dzięki czemu zwierzę systematycznie przyzwyczaja się do danych dźwięków. Podobnie jak ludzie którzy mieszkają w pobliżu przejazdu kolejowego, czy lotniska, po czasie przestają zwracać uwagę na te nienaturalne hałasy. Zwyczajnie nie stanowią one dla nich zagrożenia, więc przywykają do nich.
Natura trochę ułatwia cały proces. Małe dzieci są dość ciche i ich możliwości wokalne zwiększają się wraz z przyrostem masy ciała i wiekiem, zatem warto wykorzystać ten naturalny cykl właściwie, zamiast unikać kontaktu.
Dezorientację mogą wprowadzać sytuacje nagłe i nieprzewidywalne dla kota. Przykładowo pojawiające się w domu dziecko bez fizjologicznego okresu ciąży i wczesnego pojawienia się w domu. Pamiętam sytuację, kiedy kot miał problem przed dłuższy czas z zaakceptowaniem adoptowanego synka opiekunów. Ponieważ mieliśmy okazję się wówczas spotkać a oni byli w tej kwestii otwarci udało nam się wspólnie dojść do tego, czemu kocur czuł początkowo dysonans. Sama informacja o powodach wycofania zwierzęcia z kontaktu z maluszkiem uspokoiła rodziców. To wpłynęło pozytywnie na ich relację z kotem oraz jego większą pewność siebie w kwestii wejścia w interakcję z dzieckiem.
Baza w pracy na linii dziecko vs koty
Punktem wyjścia do dobrego kontaktu dziecko vs koty powinny być dobre relacje z opiekunem. Pozytywne nastawienie (koty są mistrzami empatii). Zachowanie rytuałów (kot, którego odsunie się z życia rodzinnego, odbierze się mu czułość z powodu pojawienia się dziecka nie będzie szczęśliwy!). Ale to nie wszystko. Zwierzęciu będzie dużo łatwiej, kiedy jego sytuacja w domu, do którego trafi niemowlę będzie komfortowa. Nie będzie przeżywał stresu z innych powodów, np. behawioralnych, będzie zdrowe, w dobrej kondycji, itd. Sam fakt pojawienia się maluszka będzie generował fizjologiczny stres, dzięki któremu kot będzie się przyzwyczajał do nowej sytuacji. Istotne jednak, aby nie piętrzyć dodatkowych komplikacji i ułatwiać zwierzęciu zakceptowanie tego faktu.
To już dziś! Oddychaj…
Przyjazd maluszka do domu wiąże się z oczekiwaniem, wielkimi emocjami i ogólnym zamieszaniem. Nie lubiący co do zasady zmian kot kiepsko odnajduje się w takich sytuacjach. Warto o tym pamiętać i nie generować dodatkowych atrakcji w postaci wizyty babci, zamieszania organizacyjnego, jak składanie łóżeczka, biegania po domu czy hucznego przyjęcia… Niech to będzie spokojny dzień, najbardziej typowy dla domowników, jak się da.
Moje doświadczenia w kwestii dziecko vs koty
Miałam okazję obserwować reakcje moich kotów przy narodzinach Zuzi i Karola, moich najmłodszych dzieci. Towarzyszyłam w tym doświadczeniu też pośrednio opiekunom moich kociąt i kotów jako hodowca, kiedy przygotowywałam ich na to wydarzenie i dawałam rady, co robić.
Moment poznania jest istotny a pierwsze wrażenie może rzutować na późniejsze relacje. Z tych powodów warto dać kotu przestrzeń i swobodę podejmowania decyzji, kiedy będzie mieć ochotę na podejście do nowego domownika, obwąchanie go i pierwszy kontakt fizyczny. Pewnie będzie ostrożny, zestresowany, być może napięty, podejdzie wolno, na ugiętych łapach. Jeśli będzie szukać wzrokiem naszej aprobaty/wsparcia w tym trudnym momencie powinien ją dostać. Może to być spokojny komentarz słowny, czy pogłaskanie kota. Z pewnością poczuje się pewniej, co go ośmieli i będzie zachętą do kolejnego kontaktu, a o to nam przecież chodzi.
Odradzam, co zdarza się niestety dość często „pokazywanie” dziecka kotu, poprzez wzięcie zwierzęcia na ręce i zbliżenie do noworodka. Takie zachowanie nie będzie pozytywie odebrane. Wręcz przeciwnie! Utwierdzi w przekonaniu, że ta mała istota wiąże się z przymusem. Z ludzkiego uścisku kotu trudno się oswobodzić i w sytuacji stresującej tak może właśnie odebrać przytrzymywanie nad niemowlęciem. Może spowodować to dodatkową niechęć i wzmocnić ostrożność naszego mruczka, zamiast go zapewnić o braku zagrożenia. W skrajnych przypadkach przytrzymywany kot, próbujący uniknąć tej patowej sytuacji może chcieć za wszelką cenę uciec, co może być niebezpieczne.